Kilka tygodni temu koszykarze Stali Brzeg zakończyli nieudany dla siebie sezon w III lidze. Kapitan drużyny – Tomasz Pieszyński (na zdjęciu) mówi o zakończonych rozgrywkach, o powodach słabych wyników oraz o tym, czy jest szansa na lepszą przyszłość. Wspomina również o swoim występie w Meczu Gwiazd.
Sezon III ligi niedawno się zakończył, z pewnością trudno go uznać za udany. Zagraliście 13 spotkań i w żadnym z nich nie udało się Wam odnieść zwycięstwa.
To był najsłabszy sezon odkąd męska koszykówka została reaktywowana w Brzegu. A dlaczego tak sie stało? Było kilka czynników, które miały na to wpływ. Jednym z nich był fakt, że zaczynaliśmy treningi z bardzo dużą grupą zawodników i początkowo to było bardzo dobre, bo wydawało się, że będzie z czego wybierać najsilniejszy skład. Ale później okazało się, że wcale nie było to korzystne. W tej grupie było bowiem wielu zawodników, którzy wcześniej ze sobą nie grali, a w związku z tym nie było mowy o zgraniu zespołu, czy nawet trudno było określić kto co w rzeczywistości potrafi. Ten stan sprawił, że z biegiem czasu kadra zaczęła się wykruszać, aż wreszcie u schyłku sezonu brakowało nam ludzi do treningu.
W kilku meczach zwycięstwo było blisko, w którym wygrana wymknęła się Wam z rąk w najboleśniejszy sposób?
W kilku meczach było tak, że graliśmy dobrze, nawet prowadziliśmy, ale brak ogrania w III lidze kilku zawodników sprawiał że w ciągu jednej kwarty cała nasza przewaga umykała. A jeśli chodzi o jeden mecz, w którym wygrana była najbliżej to było to spotkanie w Ozimku z zespołem, który awansował do baraży o II ligę. Zagraliśmy wtedy bardzo dobrze, wszystko nam wychodziło i byliśmy zdecydowanie lepsi od nich. Wtedy jednak przytrafiła mi się kontuzja, nie mogłem dokończyć tego spotkania i w ostateczności zabrakło nam kilku punktów, żeby wygrać.
W tym sezonie do zespołu dołączyła duża grupa młodych zawodników, czy myślisz, że za jakiś czas będzie można na nich oprzeć III-ligowy zespół?
Jestem pewien, że ten sezon był dla nich dobrą nauką. Mogli zobaczyć, że gra w III lidze to nie jest to samo co Brzeska Liga Koszykówki, że koszykówka to gra zespołowa. Tutaj gra się zupełnie inaczej i wielu z nich z pewnością to zrozumiało. Jestem przekonany, że wyciągną z tego odpowiednie wnioski, nabiorą więcej doświadczenia, ograją się w meczach o wyższą stawkę i będą w stanie być wartościowymi zawodnikami na szczeblu III ligi.
Jesteś jednym z niewielu zawodników, który grają w III lidze odkąd ta wróciła do Brzegu. Jak oceniasz tegoroczny poziom tych rozgrywek?
Przykro to mówić, bo nie wygraliśmy w tym sezonie żadnego meczu, ale poziom ligi był najsłabszy od lat. Być może stało się tak, dlatego że do rozgrywek nie przystąpiły zespoły, które w poprzednim sezonie zajęły dwa pierwszy miejsca – Nysa i Racławice. Ale również kilku najlepszych zawodników zasiliło II-ligowe ekipy z Prudnika i Opola, które szukały przed rozgrywkami wzmocnień. W sobotę mistrz ligi – MKS Strzelce Opolskie grał z reprezentacją złożoną z zawodników pozostałych zespołów. Miałem okazję grać w tym meczu razem z Pawłem Pacułą, również ze Stali. MKS nie miał w konfrontacji z nami wiele do powiedzenia. Dopiero, kiedy nieco im odpuściliśmy, udało im się zniwelować straty. Jestem przekonany, że zarówno Strzelce Opolskie, jak i Ozimek nie mają czego szukać w meczach barażowych z drużynami ze Śląska.
Czy uważasz, że męska koszykówka w Brzegu jeszcze przetrwa, czy będzie można Was oglądać w kolejnych sezonach?
Jeżeli będą ludzie, którzy będą chcieli grać i będzie ktoś kto będzie w stanie poświęcić swój czas, by zająć się sprawami organizacyjnymi, to na pewno będziemy nadal grali. A na jakim poziomie? Trudno wyrokować, to kwestia odpowiedniego podejścia do treningów. Jeżeli będzie zaangażowanie, to wyniki będą lepsze nić w tym roku. O takie rezultaty, jakie mieliśmy jeszcze kilka sezonów temu będzie ciężko, bo wtedy mieliśmy w składzie zawodników ogranych w meczach ligowych, takich którzy pamiętali jeszcze występy w Lidze Wojewódzkiej w latach 90-tych. Teraz nowi gracze muszą tego doświadczenia dopiero nabrać.
Wspomniałeś już o Meczu Gwiazd z MKS Strzelce Opolskie. Jak Ci się podobał udział w tym spotkaniu?
Razem z Pawłem Pacułą wystąpiliśmy w tym spotkaniu i byliśmy ustawieni w tak zwanej doświadczonej piątce z trzema zawodnikami z Ozimka. Grało się bardzo przyjemnie i przede wszystkim pierwszy raz w tym sezonie mogłem zejść z boiska jako zwycięzca. Była bardzo fajna zabawa, graliśmy na luzie, mieliśmy okazję by popisywać się efektownymi akcjami, na przykład wsadami do kosza. To byłe miłe zwieńczenie mniej miłego dla nas sezonu.
Dziękuję za rozmowę.