GKS Grodków, aby utrzymać się w IV lidze musiał wygrać w Brzegu. Mimo iż goście dwukrotnie prowadzili ze Stalą, to nie udało im się ostatecznie wygrać. Za każdym razem bowiem, do wyrównania doprowadzał Tomasz Kamiński, którego trafienia "spuściły" GKS do Ligi Okręgowej.
Stal, jak wielu innych meczach rundy wiosennej, przystąpiła do gry bez kilku podstawowych graczy. Tym razem brakowało w składzie między innymi Marka Świdra, Piotra Józefkiewicza, Mariusza Świtonia oraz leczących się od pewnego czasu najskuteczniejszych napastników zespołu - Tomasza Szczupakowskiego i Bartosza Woźniaka. Mimo to, brzeski zespół zamierał walczyć o zwycięstwo, chociaż pojawiały się głosy, że Stal zagra dla grodkowian, aby Ci mogli się utrzymać w IV lidze. O tym jednak nie było mowy. – Fakt, że mam sentyment do tego klubu, bo byłem jego zawodnikiem – mówił po meczu trener Stali Janusz Dziura, ale od początku zamierzaliśmy walczyć o trzy punkty.
Grodków też musiał walczyć o trzy punkty, bo tylko taka zdobycz dawała mu szansę na opuszczenie strefy spadkowej. Dodatkowo GKS musiał liczyć na potknięcie Olimpii Lewin Brzeski lub Silesiusa Kotórz Mały. Taka motywacja sprawiła, że goście od początku ruszyli do ataku i w pierwszych 10 minutach meczu zamknęli Stal na jej połowie. Nie przyniosło im to jednak efektu bramkowego i po tym czasie gra się wyrównała. Grodkowianie zdołali jednak jeszcze w pierwszej połowie zdobyć upragnionego gola. W 34. minucie Daniel Szylar wykorzystał błąd brzeskich obrońców i w sytuacji sam na sam z Wojciechem Dudzikiem nie dał mu najmniejszych szans.
Stal w pierwszej połowie miała kilka sytuacji do strzelenia gola, ale na pierwsze trafienie musiała czekać do drugiej połowy, a w tej gol padł dość szybko. W 50. minucie Wojciech Tatara dośrodkował piłkę na pole karne, obrońcy rywala wybili ja głową, ale uczynili t tak niefortunnie, że ta trafiła wprost do Tomasza Kamińskiego. Ten, niewiele się namyślając uderzył ja soczyście z woleja i piłka zatrzepotała w siatce bramki GKS-u.
GKS znów rzucił się do ataku, bo remis oznaczał dla nich degradację i znów było groźnie pod brzeską bramką. W 63. minucie Przemysław Porębski trafił w poprzeczkę, a sześć minut później już się nie pomylił, a właściwie to pomylił się brzeski bramkarz. Przemysław Porębski wykonywał rzut wolny z lewej strony pola karnego, uderzył w stronę bramki, a Wojciech Dudzik, który wcześniej spisywał się bardzo dobrze, nie zdołał opanować piłki, przepuszczając ją pod sobą do bramki. Grodkowianie znów prowadzili i przy korzystnych wynikach w innych meczach, mieli pewne utrzymanie.
Stal jednak nie chciała odpuścić i dopięła swego. W 87. minucie Kamil Mazurkiewicz dograł piłkę do Tomasza Kamińskiego, który odda strzał. Wydawało się, że bramkarz z Grodkowa z nim sobie poradzi, ale zdołał tylko sparować piłkę na wewnętrzną część poprzeczki, po czym ta przekroczyła linię bramkową. Marcin Banowicz dla pewności wpakował jeszcze piłkę do bramki, ale to już nie miało znaczenia, bowiem gol padł już po strzale Tomasza Kamińskiego. GKS stracił więc w końcówce zwycięstwo, ale traci nadziei, jest bowiem jeszcze szansa, że z IV ligi spadną tylko cztery zespoły, chociaż na chwilę obecną zespół z Grodkowa jest zdegradowany do Ligi Okręgowej.
Czajda Stal Brzeg - GKS Grodków 2:2 (0:1)
0:1 (34); 1:1 - Tomasz Kamiński (50); 1:2 (69); 2:2 - Tomasz Kamiński (87)
Stal: Wojciech Dudzik - Tomasz Kamiński, Rafał Ożóg (65, Andrzej Wolański), Łukasz Strząbała, Krzysztof Tarnowski (69, Mateusz Krzywda), Bartosz Kruk (46, Marcin Banowicz), Kamil Mazurkiewicz, Mateusz Raczkowski (46, Piotr Grzyb), Wojciech Tatara, Tomasz Mencel, Jarosław Hraca
