Po nienajlepszej grze piłkarze brzeskiej Stali doznali na własnym boisku wysokiej porażki z rezerwami I-ligowego klubu z Kluczborka - MKS II/Start Dobrodzień. Po pierwszej połowie wynik brzmiał 0:2 i przy takim rezultacie w drugiej części kapitan zespołu - Mariusz Świtoń nie wykorzystał rzutu karnego.
Drugi zespół pierwszoligowca z Kluczborka przyjechał do Brzegu w silnym
składzie i mimo iż Stal przed tym spotkaniem była liderem IV ligi, to
goście uchodzili za faworytów. W składzie gości było bowiem pięciu
graczy szerokiego składu pierwszego zespołu, graczy którzy w poprzednim
sezonie wywalczyli również awans do I ligi. Do tej piątki należy
doliczyć kolejnych pięciu zawodników, którzy grali w poprzednich
rozgrywkach w pierwszym zespole MKS, a teraz zostali cofnięci do
rezerw. To wszystko wskazywało tylko jednego faworyta.
Przyjezdni mieli przewagę przez cały mecz, co być może też nieco
sparaliżowało poczynania Stalowców, którzy tego dnia byli jedynie tłem
dla rywala i tylko chwilami podrywali się do walki. Start już w 1.
minucie mógł zdobyć bramkę, ale zawodnik wychodzący na czystą pozycję
został nieprzepisowo zatrzymany przez Michała Fabiszewskiego, który
szybko ujrzał żółtą kartkę. Goście bardzo szybko chwili pokazać, kto
tego dnia będzie panował na boisku i w ciągu pierwszych dwóch minut aż
czterokrotnie uderzali piłkę w światło brzeskiej bramki. Podopieczni
Janusza Dziury przetrwali jednak ten pierwszy napór i wydawało się, że
w dlaszej części meczu będzie tylko lepiej.
Po kwadransie gry do głosu doszedł zespół Stali. Wtedy właśnie ładna
akcja Bartosza Woźniaka i Tomasza Szczupakowskiego zakończyła się
strzałem tego drugiego, który obronił bramkarz Startu. Chwilę później
znów Tomasz Szczupakowski mógł zdobyc gola, ale golkiper gości go
ubiegł. Mimo tych dwóch udanych interwencji, bramkarz przyjezdnych
należał do najsłabszych ogniw swojego zespołu i w tym Stal mogła
upatrywać swoje szansy na zwycięstwo. To właśnie jego błąd w 20.
minucie mógł dać bramkę Stali. Najpierw sfaulował Bartosza Woźniaka
przed polem karnym, a po chwili z trudem obronił strzał Bartosza Kruka
z rzutu wolnego. Dobry okres gry Stali skończył sie w 27. minucie,
kiedy to kontratak gości zakończył się ich pierwszą bramką.
Bramka na 0:1 sprawiła, że z brzeżan "zeszło powietrze", goście
postanowili to wykorzystać i ruszyli za ciosem. Po 10 minutach było już
0:2. W końcowych sekundach pierwszej połowy zaświtała jeszcze nadzieja
dla Stali, bowiem kolejny błąd popełnił bramkarz gości, ale Tomasz
Szczupakowski nie zdołał go wykorzystać. Gdyby ta bramka padła, to mecz
w drugiej połowie mógł ułożyć się zupełnie inaczej. Tak się jednak nie
stało.
Po przerwie Start ruszył do kolejnych ataków i rzecia bramka dla niego
wisiała w powietrzu. Kilka razy brzeski zespół z opresji ratował
bramkarz Marek Świder, a czasami rywalom po prostu brakowało precyzji.
Brzeżanie znów tylko na chwilę przejęli inicjatywę i kilka razy
zagrozili bramce gości, ale nie przynisło to pożądanego efektu. Stal w
drugiej połowie miała dwie znakomite okazje do zdobycia kontaktowego
gola, który mógł jeszcze odmienić losy spotkania. W 65. minucie
miejscowi wykonywali rzut wolny pośredni z odległości około 10 metrów
od bramki, ale strzał Kamila Mazurkiewicza trafił w obrońcę. 11 minut
później po zagraniu ręką zawodnika Startu, sędzia podyktował rzut karny
dla Stali. Do piłki podszedł kapitan zespołu Mariusz Świtoń, który
tydzień wcześniej w Nysie pewnie wykorzystał "jedenastkę". Tym razem
jednak się nie udało, niepewny we wcześniejszej fazie spotkania
bramkarz gości, tym razem stanął na wysokości zadania i obronił strzał
brzeskiego kapitana.
Co się nie udało Stali, wyszło przyjezdnym. W 80. minucie było już 0:3,
a w doliczonym czasie gry goście ustalili końcowy wynik na 0:4.
Czajda Stal Brzeg - MKS II/Start Dobrodzień 0:4 (0:2)0:1 (27); 0:2 (37); 0:3 (80); 0:4 (90)
Stal: Marek Świder - Michał Fabiszewski (61, Marcin Banowicz), Mariusz Świtoń, Piotr Grzyb, Łukasz Strząbała, Tomasz Kamiński (73, Damian Dziura), Kamil Mazurkiewicz, Bartosz Kruk, Tomasz Mencel (46, Krzysztof Kowalczyk), Tomasz Szczupakowski (66, Jarosław Hraca), Bartosz Woźniak; trener Janusz Dziura